wtorek, 25 kwietnia 2017

"Pękła ta cudowna nitka, która utrzymywała mnie przy życiu. Choć już nie chcę umrzeć, to i tak dalej nie chcę żyć. Jest pusto, zimno, szaro.
Już nie obchodzą mnie pozory, otwarcie mówię o swoich poglądach. O egoizmie ludzi, o powszechnej znieczulicy. O koniecznej absolutnej samodzielności.
O braku nadziei.
Słyszę, że ich przerażam.
A przecież tylko mówię słowa, których wcześniej nie mówiłam, wciąż jestem tą samą dobrą koleżanką z uśmiechem na twarzy... no dobra, mniej się staram.
Ale skoro starałam się bardziej niż reszta, to w końcu powinnam dotrzeć do średniej, a zatem być bardziej normalna, prawda?
Co i tak nie ma żadnego znaczenia.
Moje relacje z ludźmi wyglądają tak, jakbyśmy żyli na różnych planetach, które tylko czasem są na tyle blisko, że mogą odebrać niejasne sygnały od siebie nawzajem."