"Ludzie, którzy nie istnieją, tak mnie zaabsorbowali, że moje realne obowiązki poszły w odstawkę. Oczywiście zawsze są konsekwencje.
Ale co mogę zrobić, kiedy mimo najszczerszych chęci nie mogę odgonić myśli od tych nielicznych osób, które chcą ze mną czasem pogadać? Bo znowu chyba dopadła mnie samotność, znowu siedzę zamknięta w czterech ścianach nie robiąc... nic.
Chociaż powinnam, bo moja sytuacja jest coraz bardziej nieciekawa. Najgorsze właśnie jest to, że już mnie to w ogóle nie rusza. Nic mnie w sumie nie trzyma w tym miejscu, w którym jestem, a chociaż szkoda, że dając sobie spokój zmarnowałabym kilka lat swojego życia, to ludzie pracują tu i tam i jakoś dają radę. Chyba nie potrzebuję wiele... przynajmniej na razie, bo na moje "co mam zrobić ze swoim życiem" dalej nie znalazłam odpowiedzi.
Już nawet nie malują mi się czarne wizje przed oczami - nic mi się nie maluje. Powinno mnie to chyba trochę bardziej ruszać... może mam po prostu świadomość, że już przegrałam życie?
Jakiekolwiek emocje kupię od zaraz."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz