"Absolutnie niewidzialna.
Skąd to się wzięło, dlaczego tak jest? Codziennie mija mnie tyle znajomych osób. I jedynie pojedyncze obdarzają mnie spojrzeniem, uśmiechem, powitaniem. Już nawet nie witam się pierwsza, skoro połowa nie raczy mi odpowiedzieć.
To ja; człowiek, do którego w towarzystwie nie warto się przyznawać. Którego nie warto dostrzegać.
Może za dużo tych nieistniejących ludzi wkoło mnie? Może sama przestałam istnieć?
Mało mam radości. To, co robię, nie przynosi mi satysfakcji. Ale jakoś wciąż zmierzam mozolnie do przodu.
Ile jeszcze?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz